poniedziałek, 22 września 2014

48. Revenge will surely come


W trasie byliśmy już prawie trzy tygodnie. O dziwo przebiegły one dość spokojnie. Wciąż byłam „dziewczyną Howarda” ale na szczęście nie pisali już o nas w gazetach. Chwilowo przebywaliśmy w Rosji gdzie było cholernie zimno.
Większość czasu spędzaliśmy w autobusie bo żadne z nas nie odważyło się wychylić nosa na zewnątrz. Nic dziwnego, że tyle tu piją.
Będąc tutaj zachowywaliśmy się z Domem grzecznie. Nie chciałam być jedną z tych dziewczyn które są na stałe przyklejone do swojego faceta. No i czułabym się dziwacznie chociażby przytulając go w ich towarzystwie. To zbyt niezręczna sytuacja, ale odpowiadał mi taki układ. Przynajmniej mieliśmy później dwa razy więcej zabawy.
-Zauważyłeś, że od kiedy są ze sobą prawie wcale się nie kłócą-usłyszałam szept Chrisa.
-Bo cały czas ze sobą sypiają. Zniknęło napięcie seksualne to i przestali skakać sobie do gardeł-odparł niewzruszony.
Ja zauważyłam za to, że ostatnio bardzo chętnie komentuje każdy etap mojego związku ze swoim kumplem.
Nie mogę tego tak zostawić. I albo spiorę mu tyłek albo znajdę jakąś normalną dziewczynę, żeby mi odpuścił.
Z ciekawości zajrzałam  w plan trasy i zauważyłam, że za dwa dni jedziemy do Grecji . wtedy w mojej głowie narodził się dobry plan.
Zastanawiała się też kto tak mądrze układał im tą trasę. Zamiast jechać z jednego kraju do drugiego po kolei to tłuczemy się po całej Europie.

O 4 nad ranem zamiast spać oni zawzięcie grali w wymyśloną przez siebie grę. Zasady były takie jak przy pokerze, ale zamiast ściągać ciuchy przegrany pił kolejkę.
Po pewnym czasie olali zasady i wszyscy zaczęli pić na umór.
Po koncercie byli jednocześnie zmęczeni, ale zbyt podekscytowani żeby iść spać.
Wszyscy żałowali tego kilka godzin później kiedy leżeli wpółprzytomni porozwalani po całym autokarze. Żadne z nich nie miało siły wspiąć się na górne łóżka więc leżeli na podłodze. Wciąż huczało im w głowach i nawet najmniejszy dźwięk powodował ból i cierpienie. Cieszyli się, że z Rosji do Grecji czeka ich bardzo długa droga. Nie chcieli pojawić się w hotelu przewracając się jak banda pijaków. Którą jak się okazało byli.
Resztę podróży przeleżeli w łóżkach wciąż stękając i narzekając na wszystko.
-Zachowujecie się jak stare marudne baby-westchnął Chris
-Powiedział facet który piętnaście minut temu wyzywał producentów papieru toaletowego.
-I dobrze wiesz, że miałem rację. Robią tego tyle nie wiadomo po jaką cholerę. Kiedy ostatnio byłem na zakupach babka spytała o kolor łazienki żeby dobrać odpowiedni odcień. Jakby szary nie wystarczył.
-Zamknij się-burknęła dziewczyna w poduszkę.
Próbowała zasnąć ale przez ich zawziętą dyskusję nie mogła.
-Nie wściekaj się. Dojedziemy do hotelu to sobie ulżycie-Bellamy zaśmiał się pod nosem.
-Odpierdol się ode mnie-warknęła.
Ostatnio bez przerwy wytykał coś jej i Dominicowi.
-Naprawdę Ci się chce.
-Howard zrób coś-stęknęła
-Matt zamknij się bo dosięgnie Cię ogień piekielny-westchnął perkusista niosąc butelkę z piwem którą podał dziewczynie.
-Jaki ogień?
-Ten w którym spłoniesz gdy jej cierpliwość sięgnie zenitu.
-Nie potraficie sobie nawet pożartować.
-To może pożartujemy sobie z Ciebie.
-Myślę, że to całkiem dobry pomysł. Możemy zacząć od tego jak ostatnio spadłeś ze schodów.
-Akurat to nie było zabawne-obruszył się.
-Nie potrafisz sobie nawet pożartować-wytknął mu Chris którego cała dyskusja bardzo rozbawiła.
-Daj jej wreszcie to będzie spokój-odparł Matt złośliwie.
-Teraz?-Dom uśmiechnął się perfidnie.
-Doigrasz się Bellamy-warknęła dziewczyna tracąc cierpliwość.
Wiedziała jednak, że musi zachować zimną krew. Szykowała zemstę i bardzo nie mogła się doczekać kiedy wcieli swój plan w życie.
Zaczęła zaraz gdy dotarli do hotelu. Owszem, chciała spędzić trochę czasu z Dominiciem, ale chwilowo była też przepełniona żądzą zemsty.
-Tylko macie być cicho-rzucił jeszcze Matt gdy zostawili torby w pokoju.
-Oczywiście-Alex uśmiechnęła się słodko mimo, że kipiała złością.
-To widać-szepnął Howard.
-Ale co?
-Że coś kombinujesz. Nie chcę wiedzieć co, ale uprzedź kiedy bo muszę to zobaczyć.
-Nie martw się, zapewnię rozrywkę wam wszystkim.
-Właśnie dlatego jesteśmy razem-cmoknął ją w czoło-No i dlatego, że seks jest fajny.
-Głupi jesteś wiesz.
Alex ulotniła się na parę godzin. Wróciła zadowolona, tym bardziej, że chłopaków nie było. Wpadła szybko do pokoju. Przygotowała kilka może nieco dziecinnych pomysłów, ale chciała wkurzyć Matta powoli a systematycznie.
Chłopacy wrócili do hotelu późnym wieczorem już lekko wstawieni.
-Jak mogliście pić beze mnie?
-Przyniosłem też dla Ciebie kochanie-Howard uśmiechnął się szeroko wyciągając butelkę piwa z kieszeni.
-Lepiej, a teraz patrz-spojrzała na wokalistę dumnie kroczącego do swojego pokoju.
Nie minęła chwila a usłyszeli donośny krzyk.
-To kosmici! Przylecieli po mnie!
-No najwyższy czas, ile można czekać?-zawołał Chris-Co mu zrobiłaś?
-Ja? Nic. Ozdobiłam mu tylko pokój fluorescencyjnymi naklejkami.
-Mało zabawne-wysapał wściekle Matt.
-Za to jakie efektowne.
_____________________________________________________________________________


Zastanawiałam się ostatnio czy ktoś to jeszcze w ogóle czyta.
I stwierdziłam, że nikt.
Mówi się trudno, i tak zamierzam dokończyć to opowiadania i nawet stworzyć kolejne.
Zawsze pisałam dla siebie a nie dla jak największej liczby komentarzy i czytelników.
Nigdy nie byłam typem szantażysty bo "dopóki nie będzie tylu czy tylu komentarzy to nic nie wrzucę".
Jeżeli są tu jeszcze jacyś czytelnicy to chciałam tylko powiedzieć, że bardzo mi miło z tego powodu.
No ale dość pieprzenia głupot.
Miłego czytania!
Cheers :)

24 komentarze:

  1. Sama się sobie dziwię, ale ja jeszcze to czytam - chociaż skomentowałam cokolwiek dopiero teraz. Z reguły nie zwracam uwagi na fanfiction i wszystkie te blogi z opowiadaniami, ale do Twojego mam niewytłumaczalny sentyment. Choć pozostawia wiele do życzenia pod względem literackim, ta historia kompletnie mnie wciągnęła i czasem potrafi poprawić mi nastrój po beznadziejnym dniu. Cieszyłabym się gdybyś stworzyła coś następnego.
    Nie mam zamiaru wytykać Ci błędów - nie wiem czy zależy ci na poprawieniu stylu, czy może piszesz jedynie po to, żeby dalej rozwijać akcję, dla rozrywki. Ale mimo niedociągnięć jest w tym wszystkim jakiś oryginalny akcent sprawiający, że przepadam za całą fabułą.
    Powodzenia w tworzeniu, jak widzisz ktoś to jednak czyta (z teoretycznego punktu widzenia, tak naprawdę jestem nikim).

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim razie mogę Ci tylko bardzo podziękować, że wytrwałaś tak długo.
    Wiem, że mój "styl" pozostawia wiele do życzenia pod wieloma względami. Ktoś kiedyś stwierdził, że jest bardzo chaotyczny. I w pełni się z tym zgadzam.
    Nie ukrywam, że piszę dla przyjemności, ale chciałabym żeby było to coś poważniejszego. Dlatego też ucieszy mnie każda uwaga która mi w tym pomoże :)
    Dziękuję bardzo.
    I nie. Nie sądzę, że jesteś nikim.
    Każdy z nas jest kimś na swój własny niepowtarzalny sposób :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie to każdy chaos jest swego rodzaju porządkiem – zależy dla kogo. Niektórzy ludzie stwierdzają, że coś jest nieładem nie zwracając uwagi na to, że każdy ma swój sposób postrzegania świata.
    Okay, skoro nie masz nic przeciwko uwagom, postaram nie czepiać się jak jakaś niespełna rozumu nauczycielka od polskiego, bo przecież nie o to chodzi (niektóre są jeszcze do zniesienia, ale spotkałam już kilka, które próbowały za wszelką cenę zabić jakąkolwiek kreatywność i ograniczyć indywidualność). Zacznę od takich najważniejszych rzeczy.
    Po pierwsze – opisy, opisy, opisy. Nie lubię kiedy cały tekst jest nimi zawalony, ale u Ciebie przydałoby się więcej. Jeśli kiedyś będziesz miała czas, możesz na spokojnie spróbować popracować nad jednym opisem, żeby go maksymalnie dopracować. Minimalna ilość porównań, może od czasu do czasu jakieś metafory i od razu zrobi się ciekawiej. Postaraj się wyobrazić sobie wszystko jak scenę z filmu, to zawsze bardzo pomaga. Skup się na detalach – od szczegółu do ogółu.
    Lubię dialogi, które piszesz, wydaje mi się, że są zawsze bardzo adekwatne do sytuacji, takie realistyczne. Wiesz, jeżeli któregoś dnia z Twoją twórczością spotka się ktoś, kto pół życia spędza na czytaniu, pisaniu i pastwieniu się nad amatorami (chociaż sam może być jednym z nich), może ochrzanić Cię za zapis dialogów; poczytaj sobie o tym w internecie ;)
    Jest jeszcze trzecia, najdrobniejsza i najbardziej nieistotna kwestia. Akapity – blogger automatycznie je kasuje, ale da się ustawić to tak, żeby pojawiały się automatycznie. Pod tym linkiem masz prostą instrukcję: http://skrzydlami-alatum.blogspot.com/2013/06/15-automatyczne-akapity-instrukcja-css.html. I jeszcze taka naprawdę mikroskopijna rzecz: kiedy zmieniasz narrację z pierwszoosobowej na trzecioosobową, warto by było to oddzielić. Na przykład kiedy piszesz w 1.os. wyróżnij to kursywą, tekst robi się bardziej przejrzysty.
    Nie wiem czy nie przynudziłam, trochę to wszystko długie… Moja głupia tendencja.
    Poniekąd naprawdę jestem nikim. W porównaniu do ludzi ze szkoły mogłabym uchodzić za defekt fabryczny, tzn. mówię inaczej, zachowuję się inaczej, słucham innej muzyki i czytam inne książki. Jestem takim beznadziejnym przypadkiem, że nie mam przyjaciół, ale jakoś żyję ^^
    Cheers! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na szczęście nigdy nie miałam z żadną problemu więc chętnie posłucham :)
    Tak jak już mówiłam wcześniej, jestem w trakcie pisania kolejnego opowiadania. W tamtym jest zdecydowanie więcej opisów więc w tym przypadku można powiedzieć, że się poprawiłam ;)
    Własnie z tym jest u mnie ciężko. Często "widzę" jakąś scenę czy sytuację, ale jak przychodzi co do czego to nie umiem tego opisać.
    Z dialogami przyznaję, że mam problem jeżeli chodzi o zapis. Nie żebym się tłumaczyła, ale kiedyś mi nauczycielka dawno dawno temu powiedziała, że dobrze to robię. Z czasem jednak zauważyłam, że coś jest nie tak jak trzeba. Tu zdecydowanie muszę się poprawić :)
    Za instrukcję bardzo dziękuję :)
    Z pewnością się przyda :)
    Co do narracji to w swoim pliku na laptopie robiłam z początku właśnie kursywą tą pierwszoosobową, ale jeszcze na bloog.pl wszystko mi się zaczęło przestawiać, więc najnormalniej w świecie niczym małe dziecko strzeliłam focha i przestałam na to zwracać uwagę. Zachowanie na poziomie, wiem :)
    Zdecydowanie nie przynudziłaś :)
    Bardzo dziękuję za twoje uwagi, ponieważ są bardzo trafne i przydatne.
    Lubię uzasadnioną krytykę :)
    A jak mówisz? Jak się zachowujesz? Jakiej muzyki słuchasz? Jakich książek czytasz?
    Nie zwracaj uwagi na ludzi ze szkoły. Większość z nich jest jak barany które idą za stadem nie zwracając uwagi na to co się dzieje w okół.
    Bycie innym czyni Cię wyjątkową. A lepiej być chyba kimś wyjątkowym niż kolejnym klonem stworzonym przez społeczeństwo prawda? :)
    I o ile z początku może wydawać się to trudne lub nawet złe to później człowiek zaczyna wszystko inaczej postrzegać.
    Szkoła to trudny okres gdzie każdy próbuje się dopasować. I jeżeli Cię to pocieszy większość szkolnych przyjaźni i tak nie przetrwa jak drogi się rozejdą. Więc lepiej mieć kogoś później ale na dłużej niż teraz a na chwilę.
    Nie wiem czy to co tu gadam ma sens, ale może jakimś cudem zrozumiesz o czym peplam ;)
    Cheers! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już myślałam, że jednak przynudziłam :P
      Co do "widzenia" scen, może spróbuj najpierw opisać to bez zwracania uwagi na szczegóły, kompletnie nie przejmując się stylem, poprawnością; po prostu zrób coś na kształt szkicu, a dopiero potem dopracuj. Sama tak kiedyś robiłam, z tego, co pamiętam to miałam straszne problemy z ogarnianiem i też wychodziło trochę chaotycznie. To na pewno lepsze, niż całkowity porządek.
      Nie ma za co, w sumie to lubię pomagać ludziom :)
      Co do mnie, niestety chodzę do beznadziejnej szkoły, w której nie ma miejsca dla kogoś takiego. Nie rozumieją tego, że lubię piękne słowa. Co do książek, czytam wszystko, co znajdę z wyjątkiem romansideł, bezsensownych obyczajówek itp. Lubię książki zmieniające życie, nie takie, o których zapomina się po miesiącu. Co do muzyki - (haha, trochę tego będzie) rock alternatywny, indie rock, hard rock, grunge, funk rock, czasem pop alternatywny albo klasyka.
      Nie jestem wyjątkowa. To trochę przerażające, ale w XXI wieku nie da się być wyjątkowym. Od dziecka jesteśmy wychowywani na ślepe ofiary systemu.
      To skomplikowana sprawa, dłuższa historia...
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Nie buyło aż taK źle ;)
      Zawsze jak na coś "wpadnę" to sobie zapisuję w telefonie. I mam potem listę notatek z których mogę coś większego rozwinąć :)
      Chyba tak piszę zazwyczaj, nie przejmując się poprawnością ;)
      Bo pisanie o ile przychodzi to przychodzi mi raczej łatwo i nie zastanawiam się za dużo nad tym tylko przelewam na papier. To jest chyba kolejna rzecz którą powinnam zmienić, albo jakoś udoskonalić.
      Czyli rozumiem, że sama coś piszesz tak?
      A czy mogę to gdzieś zobaczyć?
      Wydajesz się być bardzo ciekawą osobą i pewnie twoja twórczość jest równie interesująca :)
      Szkoła to jest kwestia kilku lat. Potem to znika i wiekszości się nawet nie pamięta.
      Uwierz, że nie ma sensu udawać kogoś innego tylko po to, żeby się przypodobać komuś innemu.
      Wiesz co mi kiedyś "przyjaciółka" powiedziała?
      "Jak Ty możesz lubić czytać książki?!"
      Dawno się nie uśmiałam tak jak wtedy.
      Myślę, że najważniejsze to akceptować siebie.
      I tak jak już wcześniej mówiłam, każdy jest wyjątkowy na swój sposób :)
      A tak z ciekawości, to ile masz lat?
      I jak Ci na imię? :)
      Trzymaj się ;)

      Usuń
    3. Piszę i to całkiem sporo. Pracuję nad pomysłem, który przyszedł mi do głowy już dwa lata temu. To rzecz o młodości, wolności i marzeniach, ale też gorzkiej prawdzie, byciu spisanym na straty oraz gorzkiej prawdzie. Nie umieszczam tego w internecie, więc ewentualnie mogłabym Ci na maila podesłać :)
      Ja w sumie nie chcę udawać kogoś innego, to po prostu taki zwyczaj. Mam trochę problemów.. nie wiem czy powinnam powiedzieć "psychicznych" bo kojarzy się zbyt jednoznacznie. Czasem natrafia się na wydarzenia, które potrafią zmienić człowieka. Negatywnie. To tak w skrócie.
      Wiesz, to okropne, bo mam 14. Szlag, po pierwsze: podobno nie wyglądam jak na swój wiek, a po drugie jeszcze według większości osób gadam, jakbym była starsza. Naprawdę chciałabym się wcześniej urodzić.
      Marysia. Nie cierpię tego imienia. Jeszcze jak nauczyciele wyczytują "Maria" to w ogóle koszmar.
      A Ty? :D

      Usuń
  5. Chetnie przeczytam :)
    Gdybys mogla to wyslij na daydreamerrr@wp.pl
    Udawanie kogos moze i daje efekty ale na chwile. Na dluzsza mete to nie ma sensu bo ile mozna grac kogos kim sie nie jest.
    Rozumiem.
    14? Wnioskujac po tych kilku wiadomosciach powiedzialabym, ze wiecej :)
    Po prostu jestes dojrzala i nie zachowujesz sie jak dzieciaki w twoim wieku.
    Jestem od Ciebie starsza, o wiele starsza i powiem szczerze, ze jestem przerazona jak teraz zachowuja sie dzieciaki i mlodziez.
    Stanowisz bardzo mila odmiane :)
    Zupelnie jak moja siostrzenica :) Wcale nie jest zle imie. Tylko zalezy kto w jaki sposob je wypowiada.
    Znam tez dziewczyne ktora sie wscieka jak mowi sie do niej Marysia bo woli Maria.
    W kazdym razie mi sie podoba :)
    Przede wszystkim dlatego ze teraz ludzie strasznie wydziwiaja z imionami. I niektore z nich powtarzaja sie az do porzygu. Swojego czasu niemal wszyscy dawali dziewczynkom na imie Wiktoria czy tez Victoria ;)
    Moje o wiele gorsze bo Agata ;P
    Chociaz z poczatku ponoc mialam byc Natalia, ale to tez mi sie nie podoba ;P
    P.s. Wybaz brak polskich znakow ale moj laptop to emeryt i ma pewne braki. konkretnie brakuje mu alta ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wysłałam :)
      No widzisz, to beznadziejne, że nie mogę być starsza. Może chociaż miałabym jakichś znajomych czy cokolwiek.
      Zawsze kiedy siedzę na przerwie, docierają do mnie jakieś strzępki rozmów dzisiejszej młodzieży i czasem idzie się załamać. Jest mnóstwo dziewczyn, które potrafią rozmawiać jedynie o butach, makijażu i spodniach Justina Biebera.
      Tak, Wiktoria to strasznie popularne imię, jest tego mnóstwo. Jedyne rzadko spotykane, które mi się podoba to Aurelia.
      Natalia trochę źle mi się kojarzy. Ale Agata - ładnie :D

      Usuń
  6. Dzieki wielkie. Przeczytalam troche i musze powiedziec ze jest naprawde swietne. I nie mowie z grzecznosci tylko serio. Czulam sie jakbym czytala dobra ksiazke i mysle ze jak tylko sie zaprzesz to uda Ci sie do tego dojsc.
    Umiesz wciagnac czytelnika jednoczesnie go nie nudzac.
    Niestety nie zdazylam przeczytac calosci ale z pewnosci nadrobie to w wolnej chwili ;)
    Uwazam, ze to dobrze ze sie wyrozniasz nawet jesli na tym etapie wydaje Ci sie ze nie powinnas. W kazdym razie nie powinnas sie przejmowac tym co mowia o tobie inny. Takie nic nie warte stado baranow ktore podaza slepo za kims.
    Jezeli o Biebera chodzi to ile bylo takich "idoli" na jeden sezon. A po ktorych teraz juz nie ma zadego sladu. Z nim bedzie tak samo.
    A lepiej pozostac przy czyms co porusza nasze serce i dusze. Cos co naprawde do nas przemawia.
    Mi tez Natalia nie kojarzy sie zbyt dobrze wiec z dwojga zlego wole juz chyba Agate ;P
    Tak wlasnie widze ze juz zaczynam klepac bez ladu i skladu co znaczy tylko ze jestem zmeczona ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że mam ogromny refleks, nie ma to jak odpisywać jedenaście dni później :P
      Ojej, dziękuję :3 Naprawdę miło mi to usłyszeć. Kiedyś nawet się zastanawiałam czy nie wstawiać tego potem na bloga, ale uznałam, że to trochę bez sensu.
      Właściwie to się nie przejmuję, bardziej irytuje mnie ciągłe wyobcowanie i to, że nie mam z kim pogadać - to naprawdę jedyne, co mi przeszkadza.
      Heh, jak przeczytałam te dwa zdania zaczynające się od "a lepiej pozostać", od razu pomyślałam o Muse. Przypadek? :P
      I ja również dzisiaj jestem zmęczona, po czterech dniach w szpitalu (zmęczyło mnie siedzenie i nudzenie się).

      Usuń
  7. No coz, moj jest chyba jeszcze gorszy ale ostatnio niestety nie mam czasu zagladac nawet, nie wspominajac o kolejnych rozdzialach czy juz nawet napisaniu czegokolwiek. Praca mnie dobija ostatnio i marze o tym zeby przespac cala zime ;P
    Czemu bezsensu?
    Ja o swoim pierwszym tez tak myslalam ale dzieki niemu poznalam swoja najlepsza przyjaciolke.
    Lepiej pogadac z kims o czyms niz z byle kim o byle czym ;)
    Zdecydowanie nie przypadek.
    Mi ich muzyka bardzo pomogla. Niektorych to dziwi lub bawi jak mozna sie tak do jakiegos zespolu przywiazac, ale to juz cos wiecej. Oni naprawde mi pomogli.
    Mam nawet mjusowy tatuaz i mysle nad kolejnym bo chcialabym zeby ta muzyka zawsze w jakis sposob byla przy mnie, nawet jesli dla kogos moze sie to wydawac glupie i infantylne.
    Dowiedzialam sie wzoraj ze beda na Orange Warsaw Festival. I peklo mi serce bo nie pojade :(
    A co sie stalo ze w szpitalu bylas?
    Ja mam teraz siedmiodniowy maraton drugich zmian i jestem na dniu 4 i padam na pysk po prostu. A gdzie tu do piatku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba każdy marzy o tym, żeby przespać całą zimę. Co prawda uwielbiam choinki, prezenty i wszystkie te duperele (chociaż to zazwyczaj okropny kicz), ale nie pociąga mnie wizja wychodzenia na dwór kiedy jest tak paskudnie zimno. Z drugiej strony, mróz lepszy niż to, co dzieje się w lato.
      Chyba zwyczajnie nie nadaję się do pisania na blogu... Jeśli już spróbuję to może w następnym roku.
      A co, jeśli nie zna się nikogo, z kim można by było iść na cholerną kawę i pogadać o czymś?
      Mnie to kompletnie nie dziwi ani tym bardziej nie bawi - mam dokładnie tak samo. Wiesz, to bardzo kochane w muzyce, że jest zawsze, kiedy tego potrzebujesz i działa jak panaceum. Serio, tatuaż? *_* A jaki dokładnie?
      Tak, to właśnie powód, dla którego 2 grudnia był najlepszym dniem w tym roku. A czemu nie pojedziesz? Współczuję, bardzo współczuję.
      Musiałam zrobić mnóstwo głupich badań, tylko dlatego tam byłam.
      A gdzie pracujesz? Piątek na szczęście już jutro, dasz radę ;)

      Usuń
    2. Jak od września notorycznie miałam dobry humor poprostu tak od siebie tak wszystko teraz ze mnie uleciało. I to jesr beznadziejne. Nie cierpie świąt, naprawde nienawidzę tego wszystkiego. Kiedyś było inaczej teraz stał się tylko spęd i wyścig w sklepach. Wszystko jest na siłę i nie czuję tej słynnej atmosfery.
      Polak ma to do siebie że nigdy mu się nie dogodzi więc akurat każda pora roku jest nieodpowiednia bo coś się znajdzie na nią nie tak :P
      Dlaczego się nie nadajesz?
      No cóż, nie pijam kawy więc mi wszystko jedno. A tak poważnie to rozumiem że brakuje ci kogoś takiego, ale uważam że lepiej poczekać na kogoś kto Cię w pełni akceptuje i z kim będziesz mogła pogadać na dowolny temat.
      Miałam kiedyś takie "przyjaciółki" które najbardziej interesowała własna osoba i tylko o sobie potrafiły gadać a to co ja miałam do powiedzienia zignorowały. To się z czasem zmieniło bo przede wszystkim ja się zmieniłam. nie ukrywam, że w dużym stopniu własnie dzięki Muse. I teraz otaczam się osobami którymi mogą ufać i które mi ufają. Bo o niebo lepiej mieć jednego sprawdzonego niż setkę fałszywych. Czytałam kiedyś że jest sie nikim jeśli nie ma się minimum 200 znajomych na naszej klasie (wtedy jeszcze nie było facebooka), bo taka teraz jest moda. Tyle że liczt się jakość a nie ilość :)
      Znowu plotę trzy po trzy ale tak mam czasem że się uruchamiam.
      Mam dokładnie tak samo. Często idąc ulicą śmieję się jak durna pod nosem bo mi się akurat na losowym odtwarzaniu coś włączy co mi poprawi humor. Na noc tez obowiązkowo muzykę musze mieć włączoną. Czasem nawet i w pracy jak mi się nie chce radia słuchać to włączę z telefonu.
      Zasadniczo to mam cztery i planuje kolejne, zwłaszcza że mi zaraz pod nosem studio tatuażu otworzyli. Ten konkretny to napis na plecach "Don't let the sun in your heart decay' z Big freeze.
      Mam takie szczęście że nikt z moich znajomych nie zna bądź nie lubi Muse, a sama nie pojadę. Kumpel mi już proponował że pojedzie ale wiem że to raczej z grzeczności było lub żeby mi humor poprawić niz na poważnie. Tak samo jak grali koncert z Rzymu w kinach to mi też mówi że jedziemy a za chwilę, że on tylko tak mówił a nie na poważnie.
      W każdym razie dowiedziałam się dzisiaj, że Thirty seconds to mars bedą w Polsce też. Do Muse im co prawda daleko ale ich też lubię i miałam bym potencjalną towarzyszkę na koncert więc może chociaż tu mi się uda,.
      W sklepie budowlanym jako nadzór kasowy. Niestety weekendy pracujące też mam co mnie najbardziej drażni bo najwięcej ludzi wtedy. I każdy z głupim tekstem, że w niedzielę powinno być zamknięte :/
      Masakra jakaś.
      Ostatnimi czasy rzadko kiedy laptopa włączam w ogóle. Nie wspominając już o pisaniu czegokolwiek.
      A teraz wrzuce rozdział, strzelę drinka i do spania ;)

      Usuń
    3. Jedyne, czego nienawidzę w świętach to tego, że są cholernie komercyjne, to smutne. W sumie dziwię się sobie, że w ogóle je obchodzę bo jestem ateistką i właściwie nie ma to dla mnie sensu, ale trudno. Lubię głównie światełka na większości długich ulic w Warszawie.
      Ale zima jako pora roku jet zdecydowanie moją ulubioną, zaraz po jesieni (ze względu na deszcz ♥). Trochę zimno w ręce, ale co z tego, jakoś wolę to, niż lato. Wiosna jest do zniesienia.
      Nie nadaję się bo jestem chyba zbyt... sama nie wiem. Nieśmiała? Śmiesznie to brzmi, bo właściwie nie powinnam nawet tak mówić, mam kilka wygranych konkursów literackich na koncie i generalnie niektórzy lubią moją twórczość. Lubią? Źle się wyraziłam, lubili - kiedy jeszcze miałam jakichś znajomych.
      Wiesz, jakieś dwa lata temu było ze mną bardzo, bardzo źle. Ujmijmy to tak - gdybym stanęła naprzeciwko rozpędzonego tramwaju, najprawdopodobniej zaczęłabym się śmiać i czekała, aż mnie rozjedzie. Mam nadzieję, że rozumiesz o co chodzi. Z tego okresu pozostała mi tylko jedna cecha, wszyscy stwierdzają, że jestem strasznie zgorzkniała jak na swój wiek i ogółem. Gdybym nie miała wtedy Muse, pewnie w końcu coś bym sobie zrobiła, także niesamowicie mi pomogli i dlatego są czymś więcej niż tylko ulubionym zespołem.
      Haha, skąd ja to znam? :D Ja kiedy normalnie zasypiam, muzyki obowiązkowo nie potrzebuję. Ale to moje jedyne towarzystwo w bezsenne, niemiłosiernie ciągnące się noce.
      Nie powiem, tatuażu zazdroszczę.
      To taki standardowy scenariusz:
      " - Jaki jest twój ulubiony zespół?
      - Muse.
      - Nie kojarzę..."
      Tak na żywo to nie spotkałam jeszcze chyba nikogo, kto by ich słuchał o.o A szkoda. No wiesz, możliwe, że będziemy musieli czekać na następny koncert w Polsce kolejne trzy lata. Czemu nie pojedziesz sama, skoro to dużo dla Ciebie znaczy?
      Marsów całkiem lubię, ale raczej te wcześniejsze kawałki, jakoś ostatnio to nie do końca moje klimaty. Ale jeżeli nie wypali OWF, to może uda Ci się chociaż na ten jeden pojechać, nie jest źle.
      Bo ludzie są dziwni.
      Ja na szczęście jeszcze mogę zabierać sobie jakiś zeszyt do szkoły i pisać na lekcjach. Niby oceny są mega ważne, ale jakoś dla mnie to jedynie cyferki napisane czerwonym długopisem, system nauczania to jeden, wielki wyścig szczurów i uważam, że to bez sensu. Nie chcę zmienić świata, wolę być dziennikarką (najlepiej muzyczną) i jeszcze napisać książkę, to takie przyziemne w porównaniu do ambicji niektórych osób z mojej klasy xD
      A dziś znowu poniedziałek. W każdy poniedziałek myślę tylko o kawie, o niczym więcej...

      Usuń
    4. Cholera mnie bierze jak widzę pod kiniec września już w niektórych sklepach rzeczy o tematyce świątecznej. Jeszcze trochę to w maju już będzie można kupywać. U mnie w mieście jest tak pięknie oświetlone że brak słów jak się na to patrzy. Tu akurat nie ma co narzekać bo naprawdę świetnie to wygląda. Jedziesz przez centrum a tam choinki oświetlone, ledowy mikołaj w saniach z reniferami albo ogromne aniołki. U mnie zupełnie odwrotnie, nie cierpię zimy. Chyba że taka jak teraz zimno co prawda, ale nie ma śniegu. Jak dla mnie wcale może go nie być. Najbardziej jednak denerwuje mnie to że trzeba kilka warstw ubrań na siebie zakładać i na przemian mi zawsze za zimno albo za gorąco. Lato nie za gorące jest idealne no i ciepła wiosna. Deszcz kocham ale latem czy wiosną. Jesienią nie za bardzo chyba ze nie jest za zimno bo zaraz pociągam nosem co mnie drażni. Rozumiem Cię, tym bardziej że sama odważyłam się coś wrzucić dopiero jak moja siostra wyleciała za granicę. Nie wiem dlaczego w sumie, chyba bałam się że to zobaczy i mnie wyśmieje. Nie wierzyłam że komukolwiek może się podobać to co piszę. Później nastał taki czas, że zrozumiałam że przede wszystkim piszę dla siebie a nie dla kogoś. Owszem, świetnie jest mieć czytelników, ale chciałam w jakiś sposób wyrzucić trochę tego co mi w głowie siedziało od dawien dawna. Dlatego denerwuje mnie jak niektóre osoby prowadzące blogi piszą że jak nie będzie tylu i tylu komentarzy to nie będzie kolejnych rozdziałów i takie tam podobne rzeczy.
      Rozumiem. Może kiedys rozwiniesz temat ale póki co nie będę dochodzić co się stało :)
      U mnie było podobnie, może nie miałam tak kiepskiej sytuacji ale w każdym razie też mi bardzo pomogli. Muse to coś więcej niż tylko muzyka i zrozumieć to może tylko sooba które ma podobne odczucia.
      Bezsenne noce... Skad ja to znam? :D
      No własnie było albo "nie znam" albo "o boże co ty słuchasz..."
      Raz kumpela do mnie coś takiego powiedziała co mnie strasznie wkurzyło. Zapytałam czy zna chociaż jedną piosenkę, rozumie choć jeden tekst czy chociaż wie o czym śpiewają że komentuje z taką miną.
      Jeśli się cos krytykuje to chociaż wypada wiedzieć co a nie krytykować tylko dlatego, że nie słucha się tego co inni.
      U mnie parę osób jedynie ich kojarzy a znam jedną która ich lubi i też na koncercie była w Łodzi.
      Mam kilka osobistych powodów przez które nie pojadę sama.
      Co do Marsów to tak jak tłumaczyłam wczoraj kumpeli. Lubię ich, mają niezłe pierdolnięcie ale co do tekstów i samej muzyki to do Muse im daleko. Bilety na nich już zamówiłam więc jeżeli nie uda mi się pojechać na dwa koncerty to zobaczę chociaż jeden :)
      A tak swoją drogą Ty się wybierasz na OWF?
      Za czsów szkoły też tak robiłam, tyle, że w telefonie pisałam bo mi tak wygodniej było. I nawet nauczyciele pozwalali mi słuchać muzyki na lekcjach. Pamiętam nawet jak raz babka zwróciła kumplowi uwagę, że ma wyjąć słuchawki a ten zaraz, że ja też mam i mi nic nie powiedziała. Odparła tylko, że ja mam tylko po to żeby go nie słuchać.
      W szkole większość rzeczy których trzeba się uczyć nigdy się później nie przydaje. Może gdyby zmienili podejście i plan nauczania to byłoby lepiej ale niestety tutaj już nic nie poradzi.
      Też kiedyś chciałam być dziennikarką, nie pamiętam nawet co się stało, że zmieniłam zdanie.
      W każdym razie widzę, że gdzieś tam trochę nas łączy :)
      Przykre jest to, że kiedyś nawet jak się dzieciaka zapytało kim chce być w przyszłości to podawał zajęcie którym się interesuje a teraz większość chce takie, gdzie może jak najwięcej zarobić. Zastanawiałam się kiedyś w jakim to wszystko zmierza kierunku i chyba nie jest najlepiej.
      I chyba dlatego Cię tak lubię, bo mimo swojego wieku potrafisz sensownie gadać ;)
      Dlatego nie przejmuj się tym co inni o Tobie myślą, najważniejsze co Ty sama myślisz o sobie :)
      Fuj. Nie lubię kawy. I kawa nie lubi mnie bo mnie po niej żołądek boli.
      Chociaż zapach świeżo zmielonych ziarenek kocham <3

      Usuń
  8. Ostatnio ciągle mi jakoś zimno, właśnie siedzę w swoim pokoju i mam na sobie jakieś cztery swetry (o ile dobrze pamiętam i liczę) :P Święta zbliżają się wielkimi krokami i właściwie sama nie wiem czy się cieszyć, czy niekoniecznie. Strasznie dołują mnie te wszystkie durne świąteczne piosenki, są po prostu paskudne, a wszyscy tak je lubią, to niesprawiedliwe -_-
    Jeśli chodzi o blogi, znam ludzi, którzy piszą i blogowanie przychodzi im wręcz naturalnie, od razu po napisaniu jakiegoś fragmentu wrzucają na bloga i podziwiają ze wszystkich stron, ale ja wolę napisać coś dłuższego, a potem dopiero zacząć myśleć o innych rzeczach. Przede wszystkim - to, co piszę jest częścią mnie, to strasznie osobiste, a zarazem właściwie nie mieszam tego z wątkami ze swojego życia i nie wiem czy na pewno jestem gotowa, żeby ludzie to czytali (tzn. ludzie, których nie znam i którzy nie znają mnie). Nie dlatego, że wstydzę się własnej pracy, podobno to wszystko jest całkiem ok, ale lubię mieć kontrolę nad tym, co się z nią dzieje.
    Bezsenne noce są dla mnie wspaniałe i denerwujące równocześnie. Zawsze przychodzi mi wtedy do głowy coś nowego, lub przeciwnie - leżę, gapię się w sufit i nie wiem, co ze sobą zrobić. W nocy najlepiej smakują truskawki i najlepiej czyta się wiersze. Szkoda, że mieszkam w Warszawie, bo mogłabym dopełnić to wszystko patrzeniem na gwiazdy. Niestety, w nocy gówno widać i gwiazdy mogę sobie zobaczyć tylko kiedy wyjeżdżam na wakacje.
    Dokładnie - najpierw poznać, a potem krytykować. Któregoś razu moja znajoma, która słucha raczej takiego, jakby to określić, bardzo prostego i niezobowiązującego popu (co mi ani trochę nie przeszkadza), nagle wyjechała mi z komentarzem, że - cytując - 'słucham beznadziejnej muzyki i powinnam przestawić się na coś lepszego, bo życia nie będę miała'. Nie wiem jakie życie miała na myśli, jeśli towarzyskie, to owszem, nie posiadam go. Co z tego? Żyję? Żyję. Pod wszystkimi innymi względami żyję, bo ta muzyka przynajmniej daje mi wewnętrzną wolność, idealnie trafia w moją wrażliwość i ujmuje wszystko, co w muzyce tak bardzo kocham.
    Co do koncertów - 2015 będzie dla mnie kompletnie fantastycznym rokiem, bo wygląda na to, że załapię się generalnie na dwa koncerty Muse. Nadal nie do końca w to wierzę, cholernie się cieszę, jadę jeszcze do Niemiec na Rockavarię, bilety wiszą na mojej tablicy korkowej *_* No i na OWF oczywiście nie mogłabym nie jechać.
    W telefonie jakoś nie przepadam, ale mam kilka zeszytów, każdy jest na swój sposób szczególny i nikomu oprócz mnie nie można ich dotykać. Jestem strasznie wyczulona na tym punkcie, jakbym trzymała tam plany wysadzenia Ziemi w powietrze, a nie mały kawałek swojej twórczości :P
    To wszystko zmierza w bardzo złym kierunku, czasami kiedy patrzę na to wszystko to mam wrażenie, że świat za parędziesiąt lat zamieni się w Orwellowskie piekło, młodzi ludzie są tacy ślepi, z zerową świadomością społeczną, zachowują się jak po praniu mózgu. Najgorzej, że to nieuniknione. Jak tylko o tym wszystkim myślę, od razu dociera do mnie, że tak naprawdę nie da się zmienić świata, pojedyncze jednostki są bezsilne. Smutne.
    Dziękuję za parę miłych słów, na marginesie - nie wiem czy chcę trzymać się tego, co sama myślę o sobie, bo myślę bardzo źle, to destrukcyjne.
    Oprócz kawy piję jeszcze czarną herbatę, albo mocną jak szatan i z małą ilością cukru, albo bawarkę. Kawa pachnie cudownie, herbata pachnie cudownie... Chociaż i tak najbardziej będę zawsze lubiła miętę :)



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi właśnie ciągle jest gorąco. Ostatnio będąc w pracy wyszłam na dwór w samej koszulce i bezrękawniku bo już nie mogłam wytrzymać. Wszyscy mi marudzą że zimno i będę chora a ja się tam niemal gotuje. Chociaż bardzo możliwe że miałam gorączkę, no ale cóż.
      Weź ani nic nie mów, od listopada u nas grają jakieś świąteczne melodyjki :/ Człowiek w głowę może dostać. Chociaż ja i tak mam dobrze bo jak jestem sama w biurze to słucham muzyki z telefonu a tak to mamy radio włączone swoje.
      To też chyba zależy od tego czy ktoś pisze dla kogoś czy dla siebie. Są ludzie którzy piszą to co inni chcą usłyszeć, znaczy przeczytać. Nie chodzi nawet o to żeby się czymś z kimś podzielić a raczej uzyskać aprobatę w ich oczach. W jakiś sposób sie dowartościować. Podobnie jest z wpisami na facebooku, są ludzie którzy pisza byle pierdoły żeby tylko lajki dostać. A jak czasem widzę co oni tam wpisują to mam ochotę usunąć prosfil, i zrobiłabym to dawno temu gdyby nie fakt że jest to moje jedyne źródło kontaktu z niektórymi osobami. Wydaje mi się, że nie jest to kwestia wstydu tylko raczej nie jesteś gotowa jeszcze dzielić się tą częścią siebie. Na wszystko przyjdzie czas :)
      Jak mam wolne to mi to tak nie przeszkadza, gorzej jak dochodzi trzecia w nocy i wiem, że o piątej zadzwoni budzik. Kiedyś własnie najwięcej pisałam w nocy a teraz to nie mam na to siły nawet, tylko siedzę i patrzę w sufit. Niegdyś też uwielbiałam palić w oknie, zwłaszcza jak było widać księżyć a najlepiej w pełni. Muzyka w uszach, fajka w ręku i piękny widok. Tyle że to lepiej wychodzi latem bo zimą to za dużo nie widać a poza tym tyłek zamarza ;)
      Zapytałabym ją co ona w takim razie będzie miała z życia. Zastanawia mnie to. Nic nie wkurza mnie bardziej niż takie komentarze. Jeżeli nie wie co dla Ciebie znaczy to nie powinna tego komentować.
      Dwa? Zazdroszczę! O.O
      Hahaha też mam zeszyty, tylko że nie zawsze mogę go mieć przy sobie więc wtedy najlepiej sprawdza się telefon. Podobne podejście mam, teraz jak mam pokój sama to leżą na wierzchu zazwyczaj ale wcześniej jak miałam na miejscu brata i siostrę to chowałam je do szafu do takiej skrzyneczki zamykanej na klucz. Jak wariatka jakaś ale chora bylam jak widziałam że się ktoś za bardzo zbliżał do nich.
      Przykre to jest. Ludzie są teraz uzależnieni od mediów. A media wyznaczają im kierunek, tok myślenia i tak naprawdę robią z nimi co chcą. Każdemu wygodniej jest podażać za tłumem.
      A jak chcesz myśleć?
      Mnie ostatnio naszło na zieloną herbatę z maliną, albo zwykły earl grey bez cukru. Ewentualnie jakieś owocowe albo relaksujące. A mięty nie cierpiałam od małego ;P

      Usuń
    2. Ja ogółem ostatnio praktycznie ciągle mam gorączkę, chyba jestem trochę chora. Może dlatego mi zimno? Póki co kupuję sobie ciepłą kawkę, noszę po kilka swetrów, więc żyję (jeszcze).
      Wczoraj rano mój tata postanowił włączyć sobie radio o szóstej czterdzieści. I po obudzeniu się pierwszą rzeczą, jaką usłyszałam było 'Last Christmas', co spowodowało, że perspektywa podniesienia się i pójścia do szkoły wydała mi się jeszcze głupsza, niż każdego innego dnia. Bo do tej piosenki pałam szczególną niechęcią, tak cholernie mnie denerwuje... Ohyda.
      Z facebookiem mam dokładnie tak samo. Szczególnie, że w sumie nie ma tam nic ciekawego. Jedna z moich najlepszych przyjaciółek mieszka w Norwegii i tak naprawdę tylko dlatego nadal tam jestem. W ogóle ostatnio zauważyłam, że na każdej przerwie przynajmniej dwie trzecie mojej klasy siedzi na telefonach. Masakra.
      W wakacje chodziłam spać o piątej rano i wstawałam o jedenastej. Było fajnie, sporo niezłych pomysłów przyszło mi do głowy. A teraz tylko w weekendy, strasznie mi tego brakuje. Często piszę o paleniu w oknie, jakoś pasuje mi to do całej mojej historii. Kocham gwiazdy, naprawdę, zawsze jak wyjeżdżam na wieś, nad morze czy do jakiegokolwiek innego miasta, które nie jest Warszawą, nie przesypiam ani godziny, mogłabym gapić się tak godzinami.
      Pewnie znajdzie sobie bogatego męża, bo ma cycki. Na większość współczesnych facetów to działa. W ogóle jest chuda, całkiem ładna... Takie są jej plany na przyszłość. Znaleźć bogatego męża. Świetnie, co nie? Nie da się z nią porozmawiać o niczym poważniejszym, niż ciuchy, kosmetyki i Dawid Kwiatkowski. Smutne.
      Nadal nie dociera do mnie sprawa z koncertami. Na serio, codziennie boję się, że rozjedzie mnie samochód, nagle okaże się, że to wszystko sen i tak dalej.
      Jestem taka przywiązana nie tylko do zeszytów, ale też do laptopa. I przede wszystkim - do płyt. Większość osób dziwi się, że chce mi się kupować płyty, ale po prostu to kocham i nie wyobrażam sobie, żeby za darmo ściągać muzykę i okradać wszystkich wspaniałych ludzi, którzy ją tworzą (choć i tak pewnie mają kasy jak lodu).
      Pomyśleć, że niektórzy nie zdają sobie sprawy z tego, że w mediach jest pełno kłamstw i manipulacji. Ogółem to od dłuższego czasu mam ochotę wyrzucić telewizor przez okno. Ale mogę tylko siedzieć w swoim pokoju, gdzie przynajmniej nie słyszę tego durnego gadania.
      Chciałabym myśleć o sobie lepiej, ale nie umiem. Jest tyle rzeczy, które kocham bardziej, niż siebie... Poza tym to już na porządku dziennym, to odruch.
      Earl grey bez cukru <3 Pychota. Wczoraj zrobiłam sobie lemoniadę i w jakieś pół godziny wypiłam cały dzbanek. I mogę tylko płakać, że cytryny się skończyły.

      Usuń
    3. A bo to taki sezon teraz. Chociaż i tak jest wyjątkowo ciepło w tym roku, jeśli tak można powiedzieć. Mnie cieszy to, że nie ma śniegu. Nie lubie jak jest nasypane po kolana a potem się z tego breja robi, że przejść nie idzie.
      Nie jest źle, moja mama zaraz po 6 włącza radio i tam poranne kazanie słucha.
      Teraz pewnie masz sporo wolnego co? :) Ja tylko dwa dni i znowu do roboty :/
      W takich chwilach człowiek tęskni za szkołą. Tym bardziej, że mam cztery drugie zmiany teraz :/
      Nie rozumiem jak niektórzy mogą spędzać tam całe dnie. Ewentualnie grać w coś to jeszcze przejdzie. Tak jak mi powiedziała kiedyś znajoma, że mogłaby siedzieć cały dzień na naszej klasie (wtedy jeszcze facebook nie był tak znany). Gdy zapytałam co tam robi, to odparła tylko że ogląda zdjęcia. Wyobrażasz to sobie? Siedzieć cały dzień i oglądać czyjeś zdjęcia? Chyba już wolałabym siedzieć i gapić się w sufit.
      A bo teraz tak jest. Po co rozmawiać ze sobą jak można siedzieć na telefonie. Co innego siedzieć nudów a co innego jak ktoś wręcz maniakalnie sprawdza co chwilę internet.
      Też tak kiedyś robiłam, siedziałam całą noc a potem jak zombie chodziłam ;P Niedługo chyba będziesz miała ferie więc też zawsze coś.
      Czasem nawet po dwa paliłam, albo po prostu siedziałam i się gapiłam. Mam nawet teleskop, ale niestety kumpela kiedyś go przewróciła i jakoś nie mogę go złożyć znowu. Chociaż marzy mi się taki bardziej profesjonalny teleskop, bo ten jest ok ale to raczej zabawka taka ;)
      Dokładnie, duże cycki i tyłek. Nieeee no, super ambicje ma dziewczyna. Żeby się tylko nie zdziwiła później ;)
      Wszystko dlatego, że pełno teraz tych szafiarek i celebrytek z dupy wyjętych. Każda chce taka być. Mieć kasę i nic nie robić.
      Kuźwa kto to ten Kwiatkowski?! Wszędzie go pełno a za cholerę nie wiem skąd i po co się wziął. Każdy tylko Kwiatkowski i Kwiatkowski. On jest aktorem czy kim?
      A tam gadasz, wszystko będzie dobrze. Tylko później liczę na relację z koncertów :D
      Płyty też uwielbiam <3
      Chociaż ja akurat ściągam muzykę z netu też. Szkoda mi kupywać całego albumu jakiegoś wykonawcy jak podoba mi się tylko jedna piosenka. Tak to kupuję, dzisiaj właśnie zamówiłam sobie na allegro ;)
      Tak samo z książkami mam. Zawsze chciałam mieć sporą kolekcję książek i płyt.
      Tylko brak kasy i miejsca na to wszystko ;P
      Telewizji nie oglądam, przynajmniej jeśli chodzi o publicystyczną czy rozrywkową. Każdy się dziwi, że nie oglądam tych wszystkich mam talent czy tańców z gwiazdami ;P
      Jakoś nie czuję żeby było mi to potrzebne do życia.
      Ewentualnie jakiś film, ale to głównie z dysku oglądam.
      Z telewizją jest tak że jak coś narzucą to każdy to robi, albo na pokaz albo dlatego, że robią to inni.
      Zwłaszcza drażni mnie jak umrze jakaś gwiazda. Ok, szkoda osoby ale cholera mnie bierze jak się okazuje, że nagle wszyscy ją kochali. Wszyscy publikują statusy na facebooku jak bardzo im przykro i lajkują stronę tej osoby.
      A potem jest tak, że ktoś to zrobił to ja też muszę bo taka moda czy tak wypada.
      Wydaje mi się, że to przyjdzie z czasem.
      Sama na przykład nie lubię siebie pod względem charakteru bo mam naprawdę zrypany. Próbowałam się trochę zmienić, bardziej dla siebie jak dla innych ale nie wyszło. Mówi się trudno.Jeżeli chodzi o wygląd to mam dupsko jak szafa pięciodrzwiowa ale jakoś nauczyłam się z tym żyć. Wkurza mnie tylko gadanie typu "schudnij bo sobie nikogo nie znajdziesz". No najwyżej ;)
      Nie będę robiła niczego na siłę dla kogoś, Będę chciała to zrobię to dla siebie.
      Nie ma się co zmieniać dla kogoś bo i tak nie mamy pewności że to się opłaci. Można schudnąć dla faceta bo tego chciał czy też chociażby powiększyć sobie cycki a on sobie później znajdzie młodszą, ładniejszą, szczuplejszą z jeszcze większymi cyckami.
      Dlatego jak coś robić to przede wszystkim dla siebie.
      Ooo dobry pomysl. Idę robić earl greya :D
      Mam trochę cytryn więc mogę Ci pożyczyć jak chcesz ;)
      I trochę po czasie ale wesołych świąt. Mam nadzieję, że były udane :)
      Miłego dnia ;)

      Usuń
    4. Sporo wolnego to rzecz zarazem dobrze i źle działająca na psychikę. Generalnie to siedzę sobie i słucham płyt, które dostałam na święta i nie tylko. I mam ochotę coś napisać, ale nie do końca mam gdzie. Wspaniałomyślnie zepsułam sobie laptopa :// 7 stycznia znowu do szkoły, a potem tylko osiem dni i ferie. Nie wiem czy powinnam się cieszyć czy martwić...
      Kwiatkowski - ktoś, kogo dziewczynki nie mające pojęcia o muzyce nazywają 'nadzieją dla Polski'. Młody gówniarz z ładną buźką (oczywiście ładną według tychże dziewczynek). Jego fanki mają średnio 8 - 15 lat, choć pewnie zdarzają się też starsze. No coś w deseń Biebera, tylko gorsze i niestety z naszego kraju. Smutne.
      Szczególnie młodzi ludzie nie mogą teraz życ bez laptopów, smartfonów itd. to przygnębiającve. Ostatnio widziałam dziewczynę i chłopaka, którzy siedzieli na ławce w parku, trzymając się za ręce i oboje robili coś na telefonach, nawet nie odzywając się do siebie ani słowem. Super.
      Jezu, chciałabym teleskop. To musi być cudowne. Zostaje mi tylko o tym marzyć i może kiedyś... (kiedyś jak nie będę mieszkać w Warszawie, a moje mieszkanie nie będzie takie mikroskopijne).
      Wszystkie kobiety tak narzekają, że faceci coraz mniej je szanują. Ale to chyba nie do końca ich wina, po prostu jak te durne piosenkarki pokazują dupy w teledyskach i robią piosenki o tyłkach i tak dalej to nikt nie powinien się dziwić. Jakoś kiedyś na większą skalę słuchało się muzyki o czymś, dlatego nie rozumiem czemu nagle wszystko się zmieniło i jest tak beznadziejnie.
      Haha, jasne, nie mogłabym nic o tym nie napisać, to nie w moim typie. Możesz spodziewać się długich relacji xD
      Płyt mam dość sporo, książek też. I oczywiście ciągle przybywa, chociaż głównie płyt. Na to wydaję większość oszczędności, zawsze znajduję coś dobrego w swoim ulubionym antykwariacie płytowym. Niedawno widziałam tam Origin of Symmetry za 20 zł, a kupiłam ją kiedyś za ponad 40.
      Mam talent jest beznadziejne, jak wszystkie te programy o śpiewaniu. To jest wszystko ustawione, tylko naciągają ludzi. Masakra.
      Filmy lubię. Bardzo. Ale to najczęściej kino niezależne, czasem jakiś serial. Rzadko kiedy znajduję coś, co mi się podoba w telewizji, dlatego korzystam z dobrodziejstw internetu.
      Tja, ja swojego charakteru też nie lubię. I wyglądu też nie. Jedyne, co we mnie dobre to gust muzyczny i to, że piszę, rysuję i gram na gitarze. Wystarczy.
      Uważam, że każdy zasługuje na kogoś do kochania, bez względu na to, jak wygląda. Ale nie zawsze ma się tyle szczęścia, żeby natrafić na właściwą osobę. Dlatego właśnie nie żyjemy w amerykańskiej komedii romantycznej.
      Mimo tego, że nie akceptuję swojego wyglądu, nigdy nie chciałam zmieniać się po to, żeby ludziom się podobało. Jedynie dla siebie, bo mi się coś podoba. Póki co tylko farbuję włosy. W wakacje na niebiesko, teraz mam coś w rodzaju ciemnej czerwieni :D
      Ja tym bardziej składam przeterminowane życzenia, nawzajem :) I szczęśliwego Nowego Roku, wielu dobrych płyt, książek i koncertów.
      Z lemoniady przestawiłam się na naturalny sok pomarańczowy :3

      Usuń
  9. Mi przydałby się tak z tydzień wolnego chociaż. A w tym miesięcu niestety mam teraz tylko dwa dni pod rząd a tak to pojedyncze dni :/
    Trochę się wkurzam bo sama mam ochotę napisać 50 rzeczy na raz (ok, kłamię. góra trzy ;P ) ale kończy się tak, że nie wiem co mam napisać więc koniec końców nie piszę nic.
    Kojarzę go tylko z reklamy garniera bodajże. Nigdy nie słyszałam żadnej jego piosenki i chyba nie bardzo mi to przeszkadza. Może i smutne, ale nie ukrywajmy że to tylko chwilowe jest. Zniknie jak każdy inny wielki idol małolat. Pamiętam jak wszystkie jarały się us5 czy tokio hotel a teraz nikt tego nawet nie pamięta. Wszystko minie, a żeby tak nie było to gwiazdeczki robią wszystko żeby nikt o nich nie zapomniał. Stąd te "skandale" o których ciągle mowa na portalach pklotkarskich.
    Kiedyś tego nie było i było dobrze a teraz jest się znanym głównie z tego, że jest się znanym.
    Śmiałam się ostatnio że wstawię zdjęcie rentgenowskie na facebooka bo taka moda przecież. Rozumiem, że ktoś się chce pochwalić, że jest w ciąży ale żeby wstawiać zdjęcia z usg. Sa chyba jakieś granice, prawda?
    Takie zwykłe, nieprofesjonalne teleskopy kosztują ok 100 ale chyba lepiej odłożyć trochę na coś większego.
    Ja się właśnie swojego pozbyłam. Brat zabrał i naprawił sobie. I tak niestety nie miałam ostatnio kiedy z niego korzystać :(
    To jest właśnie to żeby nikt o nich nie zapominał. Wystarczy spojrzeć na to co sie u nas dzieje. Większość "sław" pokazuje się tylko na jakiś galach, otwarciach sklepo czy w sumie byle gdzie. Ważne żeby się na sciance pokazać.
    Pamiętam jak swojego czasu wszędzie promowali Marinę. Niczego tak naprawdę jeszcze nie nagrała w wszędzie ją znali. Wszyscy soę pchają gdzie wlezie, reklaamują byle co, żebvy tylko kase dostać.
    Żeby nikt o nich nie zapomniał.
    A teraz słucha się byle czego bo to się sprzedaje.
    Zaczęło się powoli, któraś za dużo pokazała w klipie i wszyscy o niej gadali. Poźniej innu pozazdrościli i też robili wszystko żeby o nich mówiono. Byle jak ale mówiono.
    Niektórzy się dziwią po co kupuję książki. po prostu lubię do nich wracać. Od dawien dawna obiecałam sobie mieć kolekcję książek i płyt które lubię. Zwłaszcza teraz gdy modne są ebooki i ściąganie muzyki z internetu.
    dlatego nie oglądam żadnych z tych programów rozrywkowych,
    Dwa dni temu wróciłam do czasów dzieciństwa i zaczęłam oglądać nową serię czarodziejki z ksieżyca. Nie wiem czy będziesz kojarzyć ale w każdym razie wciagnełam się jak za dawnych lat. Może nawet bardziej bo teraz cżłowiek rozumie więcej rzeczy niż kiedyś.
    I może zabrzmi to dziecinnie ale oglądałam wczoraj z zapartchym tchem momentami.
    Grasz?
    Zazdroszczę zatem ;P
    Niestety ja nie mam żadnych talentów więc mogę się jedynie nad sobą poużalać ;P
    Dla mnie miłość istnieje jedynie w filmach, książkach i piosenkach.
    W życiu codziennym jej nie ma. I nie wierzę że sama kiedyś jej uświadczę.
    Nigdy nie ma tak jak w filmach i tak nie będzie. Może kiedyś i w innych czasach to było ale teraz? Niestety nie.
    I bardzo dobrze :)
    Jak się zmieniać to tylko dla siebie a nie po to żeby sie innym podobać. Musiałaś ciekawie wyglądać z tymi niebieskimi włosami. Też chciałam to zrobić ale z moimi włosami wolę nie ryzykować. I tak mi już ich tyle wypadło że niemal łysa jestem :(
    Dziękuję :)
    Jeszcze raz wszystkiego dobrego :)
    Sok też lubię, co prawda kupny bo jesten za leniwa na wyciskany ale lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczynam powoli żałować, że mam tyle wolnego, bo generalnie siedzę w domu. Jedynym plusem jest dużo, dużo dobrej muzyki, tylko dzięki temu jakoś się jeszcze trzymam.
      Też czasami mam strasznie dużo pomysłów, trudno to ogarnąć. Najczęściej skupiam się na jednym, do reszty robię tylko coś w rodzaju szkicu i później i tak robię coś z wszystkimi, czasem je łączę... Mam dookoła mnóstwo klimatycznych inspiracji, szczególnie kiedy jadę tramwajem i patrzę sobie na Warszawę i na ludzi. To dziwne, bo za ludźmi ogólnie nauczyłam się nie przepadać, ale i tak w jakiś sposób mnie fascynują, każdy ma w sobie coś niepowtarzalnego i wyjątkowego. To cudowne.
      Niestety, na Kwiatkowskim i typach jego pokroju młodzi ludzie często się wzorują. Kiedyś w branży muzycznej przewijał się kalejdoskop niesamowitych, barwnych osobowości, teraz wszyscy robią to samo. Rozumiem, gdyby łączyła ich jakaś idea, ale są po prostu bezmyślni, niewrażliwi na sztukę, piękno i przekaz. Ja bardzo zwracam na to uwagę w muzyce, dlatego nie cierpię większości rzeczy, które lecą w radiu. Jest tyle rzeczy, o których można byłoby pisać piosenki, a natykamy się tylko na teksty o tyłkach, seksie... Jeszcze żeby mówiły o tym w wartościowy sposób, wtedy proszę bardzo. Ale to tylko zbitki słów bez żadnego znaczenia.
      Ostatnio kupiłam sobie 'Małego Księcia' i strasznie się cieszyłam, bo to moja ukochana książka, naprawdę, jedna z najważniejszych w moim życiu. Płyt mam sporo i ciągle przybywają, bo uwielbiam odkrywać nowe zespoły, im więcej dobrej muzyki, tym więcej szczęścia.
      Heh, powroty do dzieciństwa muszą być świetne. Ja nienawidzę myśleć o przeszłości, bo nie była ona zbyt ciekawa. Zresztą, moja teraźniejszość lepsza nie jest. Widzisz, pieprzę, że każdy ma w sobie coś wyjątkowego, a o sobie nigdy tak nie powiem, to fatalne.
      Gram tylko dlatego, że lubię. Nie wiążę z tym przeszłości, ale takie siedzenie z gitarą jest moim kolejnym panaceum. Uwielbiam większość rzeczy powiązanych z muzyką. To nie żaden talent, robię to z wewnętrznej potrzeby, tak samo z pisaniem i rysowaniem.
      Mam o wiele więcej do czynienia z nienawiścią, niż z miłością. Mam tylko dwie osoby, które bezwzględnie kocham; moją przyjaciółkę (która mieszka w Norwegii) i tatę. Bardziej wierzę w miłość do wspomnień i uczuć powiązanych z danymi ludźmi, niż bezpośrednio do nich. Chociaż w taką też, jestem niepoprawną marzycielką, przynajmniej w jednej piątej.
      Co do włosów, niedługo robię fioletowe, a potem znowu niebieskie. To chyba mój ulubiony kolor, najchętniej otaczałabym się niebieskim ze wszystkich stron.
      Jeszcze raz dziękuję, że chociaż ktoś dobrze mi życzy. Rzadko kiedy słyszę coś takiego, bo sama sobie nie życzę wcale niczego dobrego.
      Teraz mam fazę na bawarkę. Przestało mi się chcieć wyciskać soki, ot co.

      Usuń
    2. wybacz mój zapłon ale ostatnio nie mam siły na nic :(
      Teraz tak mowisz, ale uwierz przyjzie dzień w ktorym będzie Ci tego cholernie brakować.
      Nie pamiętam kiedy słuchałam muzyki. Słyszę ją, ale nie słucham bo nie mam na to czasu. I to jest cholernie przykre.
      U mnie jest tak, że mam milion pomysłów na raz a koniec końców nic z tego nie wychodzi. Tramwajem co prawda nigdy nie jechałam, ale za to uwielbiam jeździć autobusem. Kazy marudzi, że tego nienawidzi a ja wprost uwielbiam. Oczywiście o ile mam ze sobą słuchawki i naładowaną baterię w telefonie :)
      Czasem widząc kogoś zastanawiam się co myśli, jaka jest jego historia.
      No cóż, łączy ich jedna, konkretnie kasa. Teraz najważniejsze jest dobrze zarabiać. Ustanowić sobie pewną pozycję i pozorny szacunek wśród innych. Nawet jeśli nie jest prawdziwy i nawet jeśli nie ma sie szacunku dla samego siebie. Dlatego właśnie nie słucham radia. Jedynie bedąc w pracy włącze żeby coś tam grało w tle ale zazwyczaj jak mogę to puszczam muzykę z telefonu.
      Ciężko znaleźć w radiu piosenkę która mówi o czymś więcej niż machanie tyłkiem, kasa i seks.
      Zwłaszcza ze to jest teraz najważniejsze.
      Coś mnie dzisiaj tknęło i też ma zamiar czytać "Małego księcia". Co prawda nie kupiłam a ściągnełam pdf.
      Każda nowa książka czy płyta sprawia mi radość, nawet jeśłi nie mam kiedy do niej nawet zajrzeć. Teraz każdy korzysta z ebooków i mp3. Mieć książkę w ręku a na ekranie to coś innego, zwłaszcza jeśli jest to coś co się kocha.
      Wspominając te szczęśliwe chwile z młodości czuję się beztrosko. Jakbym nie musiała się już niczym przejmować i cholernie mi brakuje właśnie tej beztroskości. Nie zawsze można sobie było na nią co prawda pozwolić ale mimo wszystko.
      Sama tak mam. Nie ptorafię zgodzić się z kimś kto mi powie coś miłego. Po prostu nie umiem bo moja podświadomość podpowiada mi, że tak nie jest.
      Dlatego jeśli zapytałabyś mnie co potrafię czy też jakie są moje najlepsze cechy to nie byłabym w stanie Ci odpowiedzieć. Po prostu ich nie mam.
      chyba własnie dlatego można powiedzieć że to twój talent. Nie robisz czegoś bo to modne, czy wszyscy to robią czy po prostu chcesz być fajna. Wiele rzeczy można się nauczyć ale nie pasji do czegoś. I co z tego że ktoś ma zdolności jak nie ma do czegoś serca.
      Jak dla mnie miłość to fikcja.
      Zazdroszczę :) Moje włosy się tak przerzedziły, że boję się z nimi cokolwiek robić.
      A czemu miałabym Ci nie życzyć.
      Nie znam Cię za dobrze, ale wydaję mi się że jesteś świetną osobą pomimo wszystkich wad jakie w sobie widzisz. A może po prostu boisz się, że inni to widzą podczas gdy tego nie ma.
      Pamiętaj, że najważniejsze jest akceptować siebie, a nie zwracać uwagę na innych.
      Jesteś kim jesteś i nie pozwól by ktoś cię zmienił :)
      Bawarka? Fuuuj ;P
      Nie przepadam za takim połączeniem.
      Trzymaj się ;)
      I jeszcze raz wybacz mój zapłon ;)

      Usuń